8 lutego 2013

Student w krawacie jest mniej awanturujący się?

Po 11 dniach zmagań z sesją podstawową (przez niektórych studentów potocznie nazywaną "sesją pierwszą", bo po niej następuje ta "druga"), przyszedł czas na chwilę odpoczynku i oderwania się od pdf'ów, docx'ów i w końcu też zeszytów (chociaż to pewnie coraz rzadziej). Jednak zanim tak na dobre oddamy się wszelkim uciechom dla ducha i ciała, chcielibyśmy zabrać głos w kwestii ściśle związanej z ubiegłymi, egzaminacyjnymi wydarzeniami, a jednocześnie z tematyką naszego projektu - mianowicie sprawa mody studenckiej, jednak z punktu widzenia sesji.

Jak głosi pogląd wielu prowadzących, i nie tylko, kultura studentów i ich obyczajowość to podobno równia pochyła. Zero poszanowania tradycji, zero kultury osobistej, zero szacunku do starszych (stażem) i wiele innych "zer" i "braków". Jak więc wśród tej coraz bardziej ignoranckiej społeczności wygląda sprawa ubioru formalnego?  Czy faktycznie jest z nami aż tak źle? Po przeprowadzeniu krótkich obserwacji w najbliższym otoczeniu, nie mamy dla nas dobrych wieści... Ale zawsze pozostaje nadzieja. :)

Stroje egzaminacyjne wybrane przez studentów Wydziału Chemicznego

Nie ma co bajerować, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - tradycja formalnego (czy nawet galowego) ubioru stosowanego podczas wszelkich egzaminów wśród współczesnych studentów PG upada. Faktem jest, że nie sprawdziliśmy wszystkich wydziałów, każdego egzaminu, ale generalnie rzecz ujmując zwyczaj ten raczej nie jest zakorzeniony w naszej obyczajowości. Nie oznacza to jednak totalnej samowolki w doborze garderoby na egzaminy, bowiem większość studentów jednak ma pewne poczucie obowiązku i przyodziewa nieco bardziej elegancki strój niż na co dzień, jednak daleko temu do pełnej "gali". Marynarki ok, koszule jak najbardziej, ale o spodniach garniturowych to wielu panów chyba nie słyszało. :) Z dziewczynami nie jest lepiej - chociaż po białe koszule sięgamy bardzo często, to "dół" stroju pozostawia wiele do życzenia. 

Doszukując się powodów takiej sytuacji, napotykam na pewne problemy, bo trend stroju formalnego staje się czymś "powszednim" i coraz więcej osób ubiera się tak na co dzień. Dawno, dawno temu, gdy sama uczęszczałam do gimnazjum, największą porażką, jaka spotykała ówczesnych kolegów były wszelkie apele czy inauguracje, kiedy dżinsy, zwykle przykrótkie, i bluza, zwykle powyciągana, nie były dopuszczalne. Ogólnie rzecz ujmując - jedna wielka tragedia ubrać się w coś eleganckiego. Tymczasem będąc już studentką i przyglądając się młodszym znajomym zauważam, że myślenie to uległo znacznej zmianie - ok, może ta transformacja ominęła większość gimnazjów, ale za to coraz więcej licealistów uświadamia sobie, że  garnitur i koszula są ich sprzymierzeńcami, dają +100 do respektu i +200 do prezencji. "Garniak" staje się "gajerkiem" i zupełnie inaczej jest postrzegany teraz niż był jeszcze kilka lat temu. Co więc się stało z nami - studentami?:)

Studenci Zarządzania miewają swoje przebłyski i na egzaminy ubrać się potrafią. ;))

Winę za zaistniałą sytuację, czyli ignorowanie tradycji, zrzucamy wyłącznie na nawał pracy. W końcu kiedy jak kiedy, ale w trakcie sesji ciężko czegokolwiek kreatywnego od studentów wymagać. :) Stąd też być może wielu z nas po prostu, klasycznie nie ogarnia i o stroju nie myśli, przygotowując się do egzaminów wiedzą, a nie ubraniami. Logiki takiemu podejściu odmówić nie można, jednak prezencja też jest ważna. Jak Cię widzą, tak Cię piszą, a ktoś oceny do protokołu wpisywać będzie. ;) Zatem studencie, studentko, żelazka w dłonie, koszule prasować, gajerki odkurzyć i jazda z tą sesją. :) Do poprawek zostało kilka dni, każdy w tym czasie powinien się wyrobić z refreshem swojej formalnej części garderoby. Powodzenia. ;)

Jakby ktoś miał jeszcze problemy ze zmotywowaniem się do stylu "suit&tie", podkład muzyczny na odwagę: