16 marca 2014

Bal Inżyniera WILiŚ

Gdy dawno temu usłyszałam, że niektóre wydziały Politechniki swój bal inżyniera wedle tradycji mają w Gmachu Głównym, wiedziałam, że przy pierwszej okazji muszę wziąć w którymś z nich udział - w końcu jestem pierwszą fanką tego budynku (i wciąż liczę na to, że powstanie ten cały fanpage "jaram się gmachem głównym"). Dlatego też wczoraj, odpicowana w sukienkę i szpilki, czyli dość niecodzienny uczelniany strój, popędziłam wieczorem na Polibudę, aby przekonać się na własnej skórze, jak to śmiesznie jest bawić się w salach, które na co dzień kojarzą się tylko ze żmudnym studiowaniem:) Ale było warto, to bardzo śmieszne uczucie, gdy w trakcie imprezy, widząc na około już same rozweselone, mocno podchmielone (ehe) twarze, uświadmić sobie, że tak naprawdę znajdujemy się przy Auli PG, a pod białymi obrusami zamiast stołów znajdują się starożytne już ławki z sal Arch-u:)


Nie mogłam sobie również odmówić być może chamskiego wręcz obczajania damskich kreacji, ale muszę przyznać, że niektóre panny wyglądały naprawdę obłędnie:) Nie będę Was w to niedzielne wczesne popołudnie zanudzać relacją opisową, bo wiem, że dużo skuteczniej trafią do Was obrazy (wcale nie chodzi o to, że zaraz leci powtórka X-Factor'a i nie mam czasu pisać), zatem poniżej przedstawiam kilka wypatrzonych na balu outfitów (wraz z ich właścicielami, oczywiście). 





Moja absolutna faworytka:









I na koniec wisienka na torcie, czy raczej rodzynek, bo to jedyny mężczyzna, którego wczoraj zwerbowałam do pozowania (broń Boże nie dlatego, że był jedynym dobrze ubranym, ale zdecydowanie najbardziej się wyróżniał:)):


Zwróćcie proszę uwagę na kolor gajerka, bo jest naprawdę godny uwagi:)


Materiał przygotowałam ja, Hanka
PS. Tak, robiłam fotki telefonem, tak się wycwaniłam:)